Przejdź do głównej zawartości

Ostatni post

Życzenia świąteczne

The Tale of Harecules - Cz. 5 - The Bargain (Transakcja) - Zootopia123 [Tłumaczenie PL]

 

Pierwsza część         Poprzednia część


***


Finn wszedł na stadion treningowy z przygnębionym wyrazem twarzy. Judy, która jeszcze go nie zauważyła, biegała po torze i piała ze szczęścia po ukończeniu każdego ćwiczenia. Finn zbliżył się do niej z ciężkim sercem.

- Finn! - krzyknęła Judy, wskakując na gimnastycznego kozła i kręcąc się w kółko - Co ci zajęło tyle czasu?

– Dziecko, musimy porozmawiać. - westchnął Finn.

- Nie mogę rozmawiać! - odkrzyknęła - Jestem po prostu zbyt szczęśliwa!

– Judy, chodzi o Nicka. - kontynuował nieszczęśliwie.

- Słuchaj, Finn, wiem, że go nie lubisz, ale daj mu szansę! - krzyknęła Judy, wskakując na podwyższony drążek - To dobry ssak!

- To oszust! - odkrzyknął Finn, nie mogąc się już dłużej powstrzymać - Przez cały czas robił z ciebie idiotkę!

- Nie, nie jest. - odpowiedziała Judy pewnie, zeskakując z belki -  To, że nie chcesz, żeby mnie rozpraszał, nie oznacza…

- Wykorzystywał cię przez cały ten czas! - przerwał Finn - On się o ciebie nie troszczy! Nie można mu ufać!

- Co sprawia, że tak mówisz?! - odparła - Nigdy nawet nie odbyłaś z nim pełnej rozmowy!

- To lis! - ryknął Finn - Choćby z tego powodu nie możesz mu ufać!

- Ty też jesteś lisem, Finn! - przypomniała mu Judy ze złością - Po prostu nie mogę uwierzyć, że mi nie ufasz po tym wszystkim, co zrobiliśmy. Sama też mogę podejmować decyzje! Nie potrzebuję, żebyś mnie niańczył na każdym kroku!

– Wiem, że możesz podejmować własne decyzje, Jude. - odpowiedział Finn, ściszając głos - Ale nie znasz wszystkich faktów. Właśnie go widziałem, jak z jakimś podejrzanym lampartem coś knuł przeciw tobie! - Judy pokręciła głową z obrzydzeniem.

– Nie wierzę że jesteś zdolny do wymyślenia czegoś takiego! - odpowiedziała głosem pełnym bólu i zdrady - Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi.

- Judy, błagam, wysłuchaj mnie. - błagał Finn - Nie ufaj Nickowi, on cię jedynie skrzywdzi. - Judy odwróciła się od Finna

- Nick jest jedyną osobą, która mnie nie skrzywdziła. - odpowiedziała Judy załamanym głosem - Dziękuję za pomoc, Finn, ale myślę, że powinieneś już wracać do domu.

- Dobra! Po co ja komu, co?! - krzyknął, a w jego oczach pojawiły się łzy - Nie przychodź do mnie z płaczem, gdy okaże się, że przez ten cały czas miałem rację! - Finn odbiegł od królika i skierował się do wyjścia. Zatrzymał się w przedpokoju i ponownie spojrzał na nieruchomego króliczka.

- Miałaś być czempionem wszechczasów. - szepnął ze smutkiem - A nie bałwanem wszechczasów. -Finn otarł łzę z oka i ruszył w stronę portu. Miał łódkę do złapania.


***

 

Judy czekała, aż Finn wyjdzie, zanim się załamała, a sytuację pogorszyła tylko jego szeptana uwaga, którą ledwo, ale usłyszała. W przypływie wściekłości chwyciła jedną ze swoich ogromnych sztang i z całych sił wyrzuciła ją ze stadionu, z Teb i z całej Grecji.

– Nie potrzebuję go. - wymamrotała, powstrzymując łzy - Sama dam radę dotrzeć na Olimp. I mogę to zrobić bez samolubnego, kłamliwego trenera.

– Jestem pewien, że możesz. - zaczął Hades, wyłaniając się z cienia na szczycie stadionu - Oczywiście może to być trochę trudniejsze, skoro nie ma nikogo, kto mógłby ci pomóc. - Judy odwróciła się i patrzyła, jak drapieżnik schodzi po schodach, by ją spotkać.

- Kim jesteś? - zapytała ostrożnie - I czego chcesz?

- Hades. Jak się masz? – odpowiedział, wyciągając łapę. Judy odsunęła ją na bok.

- Hej, chcę tylko porozmawiać! - zaprotestował Hades - No dalej, tak się chyba nie traktuje wujka?

- Nie chcę rozmawiać. – powiedziała ze złością Judy, odwracając się do niego plecami. Hades przeskoczył jej ponad głową i wylądował przed nią.

- To nie zajmie długo, szybko mówię. - nie ustępował, z każdym słowem zbliżając się do Judy.

- Dobra. - splunęła, ustępując, gdy bóg śmierci nieprzyjemnie się do niej zbliżył.

- Doskonale! Trochę nad tym pracuję, zajęło to dużo czasu, dużo wysiłku, mocy wielu ssaków, blablabla, w każdym razie jest tylko jeden problem. - powiedział Hades, patrząc wyczekująco na króliczka.

- Jaki masz problem? – zapytała Judy ze zmęczeniem.

- Tak się cieszę, że zapytałaś! - bełkotał Hades - Ponieważ to TY. Widzisz, chcę, żebyś oddała swoje siły, powiedzmy, na 24 godziny i to wszystko. Potem odzyskasz siły, mój problem zniknie i nasze drogi się rozejdą. Oboje zyskamy, mam rację?

- NIE! - Judy odpowiedziała z niedowierzaniem - Czemu miałabym się na to zgodzić?

– Wiesz, miałem przeczucie, że możesz to powiedzieć. - kontynuował Hades - Dlatego do naszej negocjacji przygotowałem… dźwignię. - Hades pstryknął palcami i Nick pojawił się na stadionie, związany i zakneblowany ciemnymi smugami mgły.

- Nie! - krzyknęła, rzucając się na uwięzionego lisa. Hades ponownie pstryknął palcami i lis zdematerializował się w ramionach Judy, pojawiając się kilka stóp dalej.

- E-e-e. - zbeształ ją Hades, grożąc palcem z dezaprobatą zdesperowanemu królikowi - Czy jesteś teraz gotowa do negocjacji?


***


Pegaz patrzył, jak Finn wychodzi i wydał z siebie jęk smutku. Bardzo polubił kapryśnego małego fenka. Kątem oka dostrzegł piękną klacz. Parsknął ze zdziwienia i popatrzył na drugiego konia, który mrugnął i skierował się do pustego magazynu. Pegaz prawie się potknął, w pośpiechu, podążając za nią. Wpadł do pokoju w samą porę, by zobaczyć, jak klacz dzieli się na dwie części i przekształca w brzydkiego szopa i jeszcze brzydszą łasicę.

- Mam cię!! - krzyknął Ból, zakładając torbę na głowę Pegaza - Teraz, kiedy już usunęliśmy cię z drogi, nic nie stoi na przeszkodzie, aby szef zawarł umowę!


***


- Nick. - westchnęła Judy, wpatrując się z niepokojem w uwięzionego lisa. - Wypuść go! – zażądała, odwracając się do Hadesa. - On nie ma z tym nic wspólnego!

- Och, uspokój się, Karotka…

- NIE nazywaj mnie Karotką! - krzyknęła Judy do uśmiechającej się pantery.

- W porządku, mały króliczku, umowa jest taka. Oddasz siły na jeden dzień, a ja wypuszczę twojego ukochanego lisa.

– Planujesz krzywdzić ssaki, prawda? – zapytała przestraszona Judy.

- Inne ssaki! - Hades odprawił ją machnięciem łapy - Abstrakcyjne ssaki! To nie Nick, prawda? Spójrz na tego pięknego lisa – kontynuował, chwytając Nicka za twarz i zwracając ją w stronę Judy. – Nie chciałabyś, żeby coś mu się stało, prawda? - Judy spojrzała na Nicka z wyrazem bólu w oczach, a Nick próbował ją ostrzec, próbował krzyczeć, że to pułapka, ale wszystko, co powiedział, przez knebel zamieniło się w paniczne chrząknięcie.

- To co, mamy umowę? - zapytał Hades wyczekująco. Pomruki Nicka stały się głośniejsze.

- MMMMFFFFF! - krzyknął, dziko kręcąc głową. Judy spojrzała na walczącego lisa, po czym ponownie skupiła uwagę na Hadesie.

– Obiecaj, że nic mu się nie stanie. - powiedziała, napotykając wzrok Hadesa.

- Obiecuję, daję słowo na swoją chęć umierania. - zapytał bez zainteresowania - To mamy umowę?

- Tak. - powiedziała, wpatrując się w ziemię.

- No to graba! - zapiał Hades, chwytając jej łapę w swoją. Gdy Nick patrzył, blask futra Judy przygasł, a jej cudowna srebrzystoszara sierść stała się ciemniejsza. Upadła na jedno kolano, a Hades w końcu puścił jej łapę. Judy otworzyła oczy i westchnęła, czując się słabiej niż kiedykolwiek.

- Wyglądasz na zmęczoną. - powiedział Hades z udawanym zaniepokojeniem - Dlaczego nie usiądziesz? - pstryknął palcami, a jedna ze sztang Judy przeleciała przez stadion i uderzyła ją w klatkę piersiową, powalając ją na ziemię. Nick wydał kolejny jęk zaniepokojenia.

- No cóż, Nicky, umowa jest umową - powiedział radośnie Hades, pstrykając palcami i sprawiając, że więzy Nicka zniknęły. - Nie dałbym rady tego zrobić bez ciebie.

– Nick, o czym on mówi? – zapytała Judy, wyciągając się spod sztangi. Nick spojrzał w przeszklone oczy Judy i przepełnił go wstyd, żal i wstręt do samego siebie.

– Nie wiesz? - zapytał Hades radośnie - Twój lisi chłopak pracował dla mnie przez cały czas! Pracuje dla mnie od lat!

- Co? - Judy zapytała cichym i zdezorientowanym głosem - Nick, czy to prawda?

- Nie chciałem tego robić. - powiedział Nick cicho, nie mogąc patrzeć na króliczka - On mnie stworzył.

- NIE. - szepnęła Judy.

– Cóż, wygląda na to, że wy dwaj gołąbkowie macie trochę do nadrobienia. - wtrącił się Hades - Wybaczcie, ale jestem umówiony. - Hades pstryknął palcami i pojawił się kruczoczarny rydwan, najeżony kolcami i ciągnięty przez dwa ogniste rumaki. Hades wszedł na niego i odleciał. Nadszedł czas, aby uwolnić Tytanów.


***


- Judy, to nie było żadne przedstawienie, zależy mi na tobie! - zawołał Nick, podążając za króliczkiem, gdy brnęła w stronę wyjścia - Proszę, on mnie do tego zmusił!

- Proszę. – jęknął, doganiając ją i chwytając za ramię - Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić.

– Jednak to zrobiłeś. - szepnęła Judy - Finn miał rację. Zaufałam ci, a ty mnie zraniłeś.


***


Planety ułożyły się w jednej linii i promień mocy opadł na ziemię, ujawniając istnienie Tartaru, najgorszego więzienia, jakie kiedykolwiek stworzono, na dnie oceanu. Wewnątrz istoty o straszliwej mocy szarpały kraty wykonane z błyskawic, sycząc z bólu, gdy doznawały szoku i odrzucenia. Hades przeleciał nad przepaścią i zawołał ich.

- TYTANI! - zagrzmiał - KTO WAS TAM UWIĘZIŁ!?

- Zeussss! - jęknęli w odpowiedzi.

- A KIEDY WYJDZIECIE – kontynuował Hades, zabierając prąd z klatki i rozpraszając go w powietrzu – KOGO ZABIJECIE!?

- ZEUS! - ryczeli Tytani, uwalniając się z niewoli. Hades patrzył z satysfakcją, jak zaczęli maszerować w kierunku Olimpu, aby pozbyć się znienawidzonego wroga. W ostatniej sekundzie zaczepił jednego z największych tytanów. Jednooki brutal, którego tłuszcz rozlał się po bokach przepaski biodrowej.

- Mam dla ciebie specjalne zadanie. - powiedział mu Hades ze złowrogim uśmiechem.





Link do oryginału: klik!
Autor oryginału: Zootopia123
Autor grafiki: Trashasaurusrex
Autor tłumaczenia: Ślązak Grzesiek

Komentarze

Wszystkie komiksy

Legenda

¤ - W trakcie tłumaczenia
¤ - W trakcie rysowania
¤ - Dawno nieaktualizowane, brak informacji o dalszych częściach
¤ - Wstrzymane bądź niedokończone
¤ - Zakończone