W sumie... Duke (czy też Dan) jest pokazany jako osoba bardzo uczuciowa. W sensie, że we filmie raczej był takim typowym oszustem dla którego liczy się tylko kasa. Tutaj natomiast mamy pokazanego go inaczej. Ciekawe i jeszcze przeze mnie nie widziane nigdzie indziej.
Ja tutaj widzę taki przekaz, że każdy ma swoje uczucia i należy szanować każdego kimkolwiek on by nie był, bo to też człowiek (tutaj ssak XD). Czy to jest błędem. To zależy. Można zrobić coś co będzie pokrywało się ściśle z filmem, albo zrobić coś innego. Obie opcje są dobre, ale wychodzenie poza to co było we filmie jest nieco bardziej oryginalne i przez to ciekawsze. Ja już się przyzwyczaiłem do Dana jako łachudry, ale zrobienie z niego 9w pewnym stopniu) kogoś uczuciowego, kto jest w stenie kochać jest czymś nowym. Czyms różniącym się od reszty. Podoba mi się to, aczkolwiek racją jest, że nie powinno się zbyt bardzo odchodzić od tego co jest we filmie.
Postać wcale nie jest tak bardzo odmienna od tej w filmie. Oto dlaczego. W filmie Dan jest cwaniaczkiem tylko kiedy znajduje się na ulicy, w swoim naturalnym środowisku. Kiedy goni go funkcjonariusz, popełnia błędy i daje się łatwo złapać. Kiedy niedźwiedź polarny trzyma go nad przeręblą lodową to też nie kozakuje, boi się. Tutaj jest podobnie, z tym że przez większość komiksu natyka się na większych od siebie przez co ciągle się boi i czuje nieswojo, nie ma możliwości ani motywacji żeby kogoś oszwabić, do tego za dużo by ryzykował. Ciągle tutaj widać zaszłości jego przekrętów, nie jest nigdy pewny czy napotkane zwierzęta nie znają jego cwaniackiego i tchórzliwego oblicza. Jedyne co się różni od filmu, to jego chęć zmiany na lepsze - i to nie z powodu jakiegoś odruchu sumienia, tylko z powodu miłości. Jego dama jest swoją drogą pokazana w tak nieoczywisty sposób że może się okazać że charakter, który on tak bardzo chce przed nią ukryć, w istocie będzie bardzo przez nią pożądany, bo po prostu prawdziwy.
W sumie... Duke (czy też Dan) jest pokazany jako osoba bardzo uczuciowa. W sensie, że we filmie raczej był takim typowym oszustem dla którego liczy się tylko kasa. Tutaj natomiast mamy pokazanego go inaczej. Ciekawe i jeszcze przeze mnie nie widziane nigdzie indziej.
OdpowiedzUsuńBo też ciężko znaleźć komiksy w których jest on kimś więcej niż tylko postacią epizodyczną
UsuńTak mało jest takich komiksów/opoeiadań bo robienie z niego(Dan) postaci tak bardzo innej od tej w filmie jest błędem
UsuńJa tutaj widzę taki przekaz, że każdy ma swoje uczucia i należy szanować każdego kimkolwiek on by nie był, bo to też człowiek (tutaj ssak XD). Czy to jest błędem. To zależy. Można zrobić coś co będzie pokrywało się ściśle z filmem, albo zrobić coś innego. Obie opcje są dobre, ale wychodzenie poza to co było we filmie jest nieco bardziej oryginalne i przez to ciekawsze. Ja już się przyzwyczaiłem do Dana jako łachudry, ale zrobienie z niego 9w pewnym stopniu) kogoś uczuciowego, kto jest w stenie kochać jest czymś nowym. Czyms różniącym się od reszty. Podoba mi się to, aczkolwiek racją jest, że nie powinno się zbyt bardzo odchodzić od tego co jest we filmie.
UsuńPostać wcale nie jest tak bardzo odmienna od tej w filmie. Oto dlaczego.
UsuńW filmie Dan jest cwaniaczkiem tylko kiedy znajduje się na ulicy, w swoim naturalnym środowisku. Kiedy goni go funkcjonariusz, popełnia błędy i daje się łatwo złapać. Kiedy niedźwiedź polarny trzyma go nad przeręblą lodową to też nie kozakuje, boi się. Tutaj jest podobnie, z tym że przez większość komiksu natyka się na większych od siebie przez co ciągle się boi i czuje nieswojo, nie ma możliwości ani motywacji żeby kogoś oszwabić, do tego za dużo by ryzykował. Ciągle tutaj widać zaszłości jego przekrętów, nie jest nigdy pewny czy napotkane zwierzęta nie znają jego cwaniackiego i tchórzliwego oblicza. Jedyne co się różni od filmu, to jego chęć zmiany na lepsze - i to nie z powodu jakiegoś odruchu sumienia, tylko z powodu miłości. Jego dama jest swoją drogą pokazana w tak nieoczywisty sposób że może się okazać że charakter, który on tak bardzo chce przed nią ukryć, w istocie będzie bardzo przez nią pożądany, bo po prostu prawdziwy.