Przejdź do głównej zawartości

Ostatni post

What a Feast... - Roz. 4 Cz. 3 - 0l-Fox-l0 [Tłumaczenie PL]

The Tale of Harecules - Cz. 6 - The Battle (Bitwa) - Zootopia123 [Tłumaczenie PL]

W nagrodę dla tych czytających fanfiki:
Oficjalny termin premiery:
Zwierzogród 2:

26 listopada 2025

Źródło: https://www.zootopianewsnetwork.com/2024/02/news-zootopia-2-release-date.html


As a reward for those reading fanfics:
Official release date:
Zootopia 2 / Zootropolis 2:

November 26, 2025

Source: https://www.zootopianewsnetwork.com/2024/02/news-zootopia-2-release-date.html




Pierwsza część         Poprzednia część


***


Gigantyczny Tytan wkroczył do Teb.

- GDZIE JEST JUDY?! - ryknął, rozbijając dach budynku, obok którego przechodził. Ssaki Teb wrzasnęły z przerażenia i uciekły w poszukiwaniu schronienia, mając nadzieję, że ich bohaterka przybędzie i uratuje miasto przed całkowitą zagładą.


***

 

- Karota, nie możesz tam iść! - Nick błagał króliczka - Nie masz siły, on cię zabije!

- Nie nazywaj mnie karotą. - odparła Judy chłodno - Mam obowiązki wobec ssaków w Tebach i w przeciwieństwie do innych – posłała Nickowi urażone spojrzenie – postępuję słusznie. Judy powoli wyszła ze stadionu i ruszyła w stronę Tytana terroryzującego Teby.

- NIE. - szepnął Nick. Zawiódł ją. Wbił jej nóż w plecy, okaleczył, gdy Grecja najbardziej jej potrzebowała, i zawiódł jej zaufanie. Ale umrze, zanim pozwoli, by Tytan ją zabił. Ruszył za nią, ale zatrzymał się, gdy usłyszał odgłosy dochodzące z magazynu. Podszedł do niego ostrożnie i gwałtownie otworzył drzwi, ukazując związanego i zakneblowanego Pegaza. Oczy konia rozszerzyły się z niepokoju i złości, gdy zobaczył Nicka. Podbiegł do obezwładnionego konia i zaczął zrywać liny.

- Próbuję pomóc. - chrząknął Nick, unikając kopnięcia. – Judy ma kłopoty. - usłyszawszy to, Pegaz pozostał nieruchomy, nie próbując już atakować lisa. Gdy Nick użył pazurów, aby zniszczyć ostatni węzeł, Pegaz zerwał się na nogi i pobiegł za drzwi. Nick ruszył za koniem, ale Pegaz odwrócił się i trzasnął zębami na Nicka.

- Och! - krzyknął, odskakując, aby uniknąć ataku wściekłego konia - Chcę tylko pomóc Judy! - Pegaz nadal wpatrywał się w lisa, nie wierząc w ani jedno jego słowo.

- Proszę. - Nick zapytał ze smutkiem - Uczyniłem tak wiele zła, pozwól mi jedynie spróbować to naprawić! Musimy znaleźć Finna! Tylko on może ją odwieść od walki z Tytanem! - Pegaz cofnął się nieco i niemal niezauważalnie skinął Nickowi głową. Znaczenie było jasne: OK, ale ja cię nie lubię.

- Zrozumiałem. - odpowiedział Nick - Chodźmy znaleźć Finna.


***

 

Finn schodził po kamiennych schodach portu, a łódź na końcu nabrzeża była gotowa do odpływu.

- Pośpiesz się! - zawołał kapitan, usiłując utrzymać stabilność łodzi na wzburzonej wodzie. Finn nie dał żadnych oznak, że go słyszy, zamiast tego szedł powolnym, stałym krokiem. W oddali Finn usłyszał odgłos walącego się budynku. Zatrzymał się i spojrzał przez ramię na Teby, próbując zobaczyć, co się dzieje.

- Słyszysz?! Ruchy! - krzyknęły ssaki ze złością. Finn machnął łapą w jego stronę, gdy zauważył szybko rosnącą plamkę na niebie.

- Finn! - krzyknął Nick zza pleców Pegaza - Judy ma kłopoty!

- Co ty tu robisz?! - odkrzyknął Finn - Nie dość, że wszystko zepsułeś, teraz musisz mi to jeszcze wypominać?! - Pegaz wylądował na nabrzeżu, a Nick zeskoczył z grzbietu.

- Proszę, Finn – zaczął desperacko Nick - Wiem, że mnie nienawidzisz. Masz do tego pełne prawo. Ale teraz Judy została pozbawiona siły i chce mierzyć się z TYTANEM! Ona cię potrzebuje!

- Zaraz, Tytan?! Czy oni wszyscy nie są zamknięci w Tartarze?!

– Hades ich wypuścił. - powiedział Nick z grymasem - I użył mnie, żeby odebrać Judy siły na jeden dzień.

- To Twoja wina!? - krzyknął Finn - Powinienem…

- Zrób ze mną, co chcesz. - przerwał Nick - Zabij mnie, torturuj, nie obchodzi mnie to, po prostu zrób to, gdy już pomożesz Judy. Proszę.

- Masz rację. - odpowiedział Finn, uspokajając się - Ale kiedy to się skończy, jeśli kiedykolwiek cię jeszcze zobaczę, to miej nadzieję, żebym nie okazał się kreatywny. - Nick przełknął ślinę i skinął głową. Wskoczył na Pegaza, a Finn wspiął się za nim. Pegaz natychmiast wystartował i leciał tak szybko, jak tylko mógł, w stronę Judy.


***


Judy udała się po schodach do centrum Teb.

- GDZIE JEST JUDY? - zagrzmiał Tytan, rozbijając pięścią kolejny budynek.

- Jestem tutaj! - Judy odkrzyknęła słabo, chwiejąc się w miejscu, w którym stała. Ssaki w Tebach wydały okrzyki ulgi na widok Judy, myśląc, że ich wielki bohater pokona ogromnego cyklopa i przywróci spokój i porządek.

- TY JESTEŚ JUDY? - cyklop wybuchnął śmiechem, który odbił się echem w całych Tebach - JESTEŚ TYCIA! - powiedziawszy to, cyklop uderzył Judy w policzek, przez co przeleciała przez połowę miasta i uderzyła w ścianę, rozbijając ją przy uderzeniu. Osunęła się na ziemię i upadła, krzywiąc się z bólu, gdy próbowała wrócić na łapy.


***


Hades patrzył ze swojego rydwanu, jak Tytani zaczęli wspinać się na Olimp.

- Och, Zeusie... – nucił do siebie – lepiej szykuj jakieś błyskawice. - Jak na zawołanie Hades usłyszał alarmy, które zaczęły bić na Olimpie, a promieniujący mocą bogowie uciekli wyruszyli na swoje rydwany, aby walczyć ze swoimi odwiecznymi wrogami. Hades zachichotał, obserwując, jak bogowie zaczęli brzęczeć wokół Tytanów niczym muchy, bezskutecznie próbując ich odeprzeć. Tytan wiatru i nieba wydał z siebie ryk gniewu i wyciągnął ramiona, pozwalając wichrom tworzącym jego postać wessać atakujących jak próżnia. Nagle z samego szczytu uderzył piorun, powodując, że tytan ziemi potknął się do tyłu, prawie spadając ze szczytu. Hades patrzył beznamiętnie, jak salwa błyskawic powoli odpychała tytanów do tyłu. Jednak równie nagle, jak rozpoczął się kontratak, tak i on ustał.

– I dlatego pojmaliście Hefajstosa. - powiedział zadowolony Hades. Wkrótce wszyscy tytani, ziemia, powietrze, lód i ogień, przedarli się przez bramy Olimpu, a Hades mógł usłyszeć wściekłe ryki Zeusa.

- To mój trop. - wymamrotał, pędząc swój rydwan w stronę szczytu. Poleciał w górę i zobaczył, jak Zeus powoli jest pogrzebany pod szybko zamarzającą magmą.

- Zeusie, jestem w domu! - śpiewał Hades, lecąc prosto w stronę walczącego boga.

- Hades?! Ty za tym stoisz!? - krzyknął Zeus, gdy strumień zbliżył się do jego głowy - Jak tylko stąd wyjdę…

- Mhm. Tak, tak, kiedy wyjdziesz. - Hades był poważny, gdy Zeus został w końcu pogrzebany. Z pobliskich chmur burzowych stworzył szary tron i zasiadł na nim.

- Czy ten dzień może być jeszcze lepszy? - zadumał się, wyczarowując drinka i upijając łyk, zasiadając na tronie.


***


Cyklop żonglował Judy w powietrzu, na przemian uderzając ją nogami, łokciami i brzuchem, a następnie wyrzucał ją w powietrze do zniszczonej świątyni na szczycie wzgórza. Judy próbowała unieść się z powrotem na łapach, ale ręce się jej ugięły i znowu upadła.

- Judy! - krzyknął Finn zza pleców Pegaza, gdy wylądowali. Podbiegł do królicy i przewrócił ją na plecy.

– Rany, dziecinko, wszystko w porządku? - zapytał, podpierając ją.

- Finn. - krzyknęła - Wróciłeś.

- Oczywiście, że wróciłem, młoda. - odpowiedział, patrząc na nią z niepokojem - Jak nie będzie mnie w pobliżu, to kto się tobą zajmie?

– Jak mnie znalazłeś? – zapytała, usiłując przyjąć wygodniejszą pozycję.

- Nick przyszedł i mnie zabrał. - Finn odpowiedział neutralnie. Judy rozejrzała się i zauważyła czającego się w pobliżu lisa.

- Weź się w garść, dasz mu radę! - Finn motywował, zanim Judy zdążyła odpowiedzieć - Spójrz na niego, walczyłeś gorzej!

- Nie bez mojej siły, Finn. - jęknęła Judy, próbując wstać, ale bezskutecznie - Nie da rady.

- Wróciłem tutaj, bo miałem chęć pokonać tę całą odległość. - nawoływał Finn - I ty teraz pozwolisz, żeby jakiś ćwierćinteligentny, przerośnięty, jednooki dziwak cię pokonał?! - Judy już miała odpowiedzieć, ale tytan podszedł do trójki i wyrwał króliczka ze środka.

- ODGRYZĘ CI ŁEB! - zagrzmiał cyklop rozbawiony. W odpowiedzi Judy wbiła zęby w dłoń porywacza, powodując, że zawył z bólu i upuścił ją. Upadła na ziemię, chwyciła zwój liny na pobliskim wózku i pobiegła z powrotem w stronę behemota, zaplątując mu stopy w linę. Tytan próbował chwycić króliczka, ale ona poruszała się zbyt szybko i każdy krok coraz bardziej plątał mu nogi. W końcu Judy zabrakło liny i upadła na ziemię na skraju klifu, wyczerpana zrywem aktywności. Cyklop zrobił krok w jej stronę, ale lina owinięta wokół jego stóp napięła się i rzuciła go do przodu w stronę przepaści. Judy przetoczyła się z drogi w samą porę, a tytan zmiażdżył miejsce, w którym leżała chwilę wcześniej, gdy upadł ku swojej zagładzie. Odetchnęła z ulgą i podniosła się na łapy, nie zauważając wolnostojącej kolumny, która teraz leciała prosto na nią.

- Judy, uważaj! - wrzasnął Nick, odpychając ją od siebie. Kolumna przewróciła się i wyrzuciła w powietrze ogromną chmurę pyłu, zasłaniając Judy pole widzenia i powalając Finna na ziemię. Judy zerwała się na łapy i pobiegła do kolumny.

- Nie nie nie nie nie. - Judy zająknęła się z przerażenia, gdy zobaczyła bezwładne ciało Nicka uwięzione pod filarem. Złapała kolumnę i uniosła ją z całych sił, modląc się, aby mogła ją podnieść, nawet bez boskiego atrybutu. Gdy się podniosła, przepłynęła przez nią nowo odkryta energia, a jej futro wróciło do swojego zwykłego koloru. Kolumna zaczęła unosić się nad ziemią, aż Judy zdołała ją podnieść i rzucić jak zapałkę.

- Moja siła. - odetchnęła, patrząc zszokowana na swoje łapy. - Wróciła!

- Umowa z Hadesem została zerwana. - Nick zakaszlał z ziemi. - Zostałem ranny.

- Och, Nick! - Judy zawołała, kucając obok niego - Dlaczego?

– Chyba po prostu się poślizgnąłem. - powiedział Nick z krzywym uśmiechem - Zawsze byłem niezdarny. - Finn znalazł kilka szmat na ziemi i wsunął je pod głowę Nicka, żeby lisowi było wygodniej.

- Idź, zatrzymaj Hadesa. - rozkazał Nick zrozpaczonemu króliczkowi - To on wypuścił tytanów. Atakuje Olimp. - Judy otworzyła usta, żeby zaprotestować, ale została zatrzymana przez Finna.

– Idź Jude, zajmę się nim. - powiedział Finn smutno. Judy cofnęła się w stronę Pegaza, nie spuszczając wzroku z Nicka przed wskoczeniem na konia i lotem na Olimp, aby stawić czoła Hadesowi.


***


Schwytani bogowie maszerowali po tarasach Olimpu, skuci łańcuchami i kierowani przez Ból i Panikę.

- Ruchy albo pożałujesz! - krzyknął Ból, szturchając Hermesa pazurem.

- Ostrożnie z tym! - krzyknął gepard, wywołując śmiech szopa. To była najlepsza zabawa, jaką ten duet miał od lat.

– Wiecie, mógłbym się do tego przyzwyczaić. - dumał Hades, obserwując, jak dwaj tytani dalej grzebią Zeusa.

- Nie czuj się zbyt komfortowo, Hadesie! - krzyknęła Judy, pojawiając się nie wiadomo skąd na Pegazie. Hades wypluł drinka z niedowierzaniem.

- To powinno wyrównać szanse! - krzyknęła, przecinając łańcuch mieczem, gdy przelatywała obok niego. Łańcuch rozpuścił się, gdy został zerwany, a bogowie zwrócili się ku Bólowi i Panice.

- No, dobra! - Hermes krzyknął, waląc Ból laską po głowie. - Dzięki Judy!

Judy poleciała na szczyt unikając ataków tytanów.

- Zabij tego królika na latającym koniu! - Hades krzyknął ze złością, wskazując na swojego nemezis - Tam gdzie pokazuję! - Tytani kontynuowali atak, ale byli całkowicie nieskuteczni, jeszcze dodatkowo zalewając Hadesa lawą i lodem, podczas gdy Judy poleciała do stożka skały wulkanicznej, gdzie pochowano Zeusa. Zeskoczyła z Pegaza i zerwała górę, odsłaniając świecącą postać Zeusa.

- Teraz patrz i ucz się, jak pracuje twój staruszek! - powiedział z serdecznym śmiechem, łapiąc błyskawice, które rzucił mu Hefajstos. Rzucił dwoma w tytana ziemi, niszcząc jedną głowę, a potem drugą. Pozostali tytani próbowali uciec, ale Judy skoczyła w stronę tytana wiatru, chwytając tornado za podstawę i używając go do wysysania jego towarzyszy. Zakręciła tornado wokół głowy jak dysk, po czym z całej siły wyrzuciła je w niebo. Judy i bogowie wiwatowali, gdy tornado eksplodowało daleko w oddali, eliminując tytanów na zawsze. Zeus poklepał Judy po plecach i przez chwilę wszystko było idealne. Ta chwila została przerwana, gdy Hades przemknął na swoim rydwanie, kierując się z powrotem do podziemnego świata.

- Przynajmniej mam jedną wspaniałą nagrodę pocieszenia! - krzyknął, a jego rydwan zatrzymał się w powietrzu - Twojego przyjaciela, który już nie może się doczekać, aby mnie zobaczyć! - Judy zamarła na chwilę.

- Nick. - Oddychała. Judy pobiegła do Pegaza i para poleciała do Teb tak szybko, jak tylko mogła. Pegaz wylądował ciężko obok Finna, a Judy zeskoczyła. Finn spojrzał na Judy i tylko pokręcił głową.

– Przykro mi, dziecinko.





Link do oryginału: klik!
Autor oryginału: Zootopia123
Autor grafiki: Trashasaurusrex
Autor tłumaczenia: Ślązak Grzesiek

Komentarze

Wszystkie komiksy

Legenda

¤ - W trakcie tłumaczenia
¤ - W trakcie rysowania
¤ - Dawno nieaktualizowane, brak informacji o dalszych częściach
¤ - Wstrzymane bądź niedokończone
¤ - Zakończone