Przejdź do głównej zawartości

Ostatni post

Życzenia świąteczne

Dzień, w którym Cię zabraknie - Roz. 17 - Rozpoznanie - Ślązak Grzesiek [Polskie opowiadanie]

Spis treści

 Prequel

Pierwsza część          Poprzednia część

      Wczesnym rankiem Judy wyszła z hotelu. Stojąc przed drzwiami, zauważyła, że na dworze zrobiło się zimno i ponuro, wobec czego schowała ręce do kieszeni grubej bluzy i ruszyła przed siebie, na komisariat. Po dotarciu i wejściu do budynku zauważyła, że nikt z grupki policjantów nie zwraca na nią uwagi. Nigdy wcześniej nie była masowo ignorowana, wobec czego poczuła się bardzo nieswojo. Udała się w głąb korytarza, gdzie ciepłym głosem przywitał ją komisarz i przedstawił się:

- A, to pewnie pani miała do nas dotrzeć, nazywam się Berg, Bogo opowiadał mi, że co nieco już potrafisz... - i dodał z uśmiechem - liczę więc, że nie muszę przez godzinę klarować ci zasad BHP.

Następnie chwycił do ręki stary mikrofon i ogłosił zebranie na komendzie, na którym pojawiła się również lisica Joe.

- Oto oficer Daisy ze Zwierzogrodu, przez jakiś czas nam potowarzyszy i podzieli się z nami doświadczeniem, no to tyle, wracajcie do swoich obowiązków.

Judy zdziwiona stwierdziła, że Berg to taka wyluzowana wersja Bogo. Nigdy nie widziała, by zebranie na komendzie zakończyło się tak szybko. Podeszła do niej Joe:

- Ładnie, ładnie... Zwierzogród? To stąd ten dziwny akcent... Domyślam się, że przed kimś się ukrywasz, skoro musiałaś przyjechać aż tutaj?  - zapytała żartobliwie.

- No tak, niestety... - odpowiedziała Judy podobnym tonem głosu

- Cóż, ustaliłam już z komisarzem szczegóły. Pomożesz mi z tymi dziwnymi włamaniami. Skoro już znasz większość faktów, zaprowadzę cię do mojego biura...

- Z chęcią. Dobrze wiedzieć, że na coś się przydam...

Udali się do pokoju Joe. Pomieszczenie było bardzo dobrze oświetlone w przeciwieństwie do reszty komisariatu. Wszystkie papiery leżały poukładane w szafce, jedynymi rzeczami na biurku były trzy bardzo grube teczki. Możnaby się poczuć jak u siebie w domu, gdyby nie to, że wszystkie ściany były obklejone zdjęciami z włamań. Judy przez chwilę poczuła się zazdrosna, ponieważ w gabinecie jej i Nicka nigdy nie było tak czysto.

- Rany, tobie chyba faktycznie zależy na ich schwytaniu...

- Teraz już nam... i tylko nam. Nikt więcej nie zajmuje się tą sprawą...

- Jak to?

- Długo prosiłam komisarza o wsparcie i wczoraj nagle, o dziwo się zgodził. Wiedział, że jesteś ranna i ze mną raczej nic ci się nie stanie... Ta sprawa ma najmniejszy priorytet, pomimo tego, że ciągnie się najdłużej...

Judy poczuła się urażona tym, że potraktowano ją jak jajko, ale postanowiła pomóc Joe.

- Na czym stoimy?

- Domyślam się, że mają bazę gdzieś w kanałach, bo zazwyczaj błyskawicznie pojawiają się i znikają w miejscach, gdzie nie ma kamer. Gdy to oznajmiłam szefowi, wyśmiał mnie, stwierdzając, że to by było zbyt proste. Ale jak to się u was mówi: "najlatarniej jest pod ciemnią", "najciemniej pod latarnią", czy jakoś tak... - oznajmiła żartobliwie.

- I co zamierzasz zrobić?

- Mam jednego gościa na celowniku. Widziałam dwa razy, jak wychodzi z kanału w tym samym miejscu, a wiem, że kanalarzem na pewno nie jest. Pojedziemy do mieszkania, które odwiedzał i poobserwujemy, na razie to jedyny trop i tylko tyle możemy zrobić...


***

Autor tekstu i grafik: ŚlązakGrzesiek

Komentarze

Wszystkie komiksy

Legenda

¤ - W trakcie tłumaczenia
¤ - W trakcie rysowania
¤ - Dawno nieaktualizowane, brak informacji o dalszych częściach
¤ - Wstrzymane bądź niedokończone
¤ - Zakończone