Przejdź do głównej zawartości

Ostatni post

Życzenia świąteczne

Dzień, w którym Cię zabraknie - Roz. 18 - Obserwacja - Ślązak Grzesiek [Polskie opowiadanie]

Spis treści

Prequel

Pierwsza część          Poprzednia część

      Po trzydniowej, naprzemiennej obserwacji, Judy i Joe, siedząc późnym wieczorem w cywilnym samochodzie, naprzeciwko domu podejrzanego, wiedzieli jedynie, że mieszka tam panda. Osobnik był w podeszłym wieku, więc nawet gdyby zauważył obserwującą go parę, nie zdołałby uciec. Tego dnia, od południa grzebał przy ogrodzeniu, a szczególnie przy skrzypiącej furtce, próbując ją wyregulować. Robił to dość nieudolnie, ponieważ gdy udało mu się naoliwić furtkę, odchylała się od pionu, natomiast gdy ją wyprostował, ponownie zaczynała wydawać irytujące odgłosy. Judy widziała, że gada coś do siebie, jednak podsłuchując go, poznała jedynie najoryginalniejsze i najdłuższe wiązanki przekleństw, jakie do tej pory słyszała w życiu. W godzinach wieczornych przestał i przywitał się z przybyłymi nagle gośćmi. Skierował się ku swojemu domowi wraz z grupką zamaskowanych typków. Joe rozpoznała kilku z nich, gdyż mieli już za sobą kilka włamań.

Rozmawiali chwilę przy wejściu. Było widać, że bardzo dobrze się znają. Większość z nich weszła do środka, a dwójka z nich stanęła na przodzie, pilnując przednich drzwi, Joe zdecydowała się dowiedzieć, co staruszek ma wspólnego z tą grupą. Wzięła do ręki aparat, lecz Judy ją wstrzymała:

- Masz krótkofalówkę?

- Tak, w razie czego, powiem ci, byś uciekała...

- Weź też to... - i wręczyła jej jeden z pistoletów z harpunem Grega, który wręczył jej Berg jako przesyłkę od Bogo.

- Ale po co...

- Bierz i nie dyskutuj! Jeden przycisk to wystrzał i zwolnienie liny, a drugi to wciągarka. W razie czego, powinna cię utrzymać...

 

Lisica popatrzyła na Judy z politowaniem i wzięła więc bez słowa. Następnie sąsiednimi działkami zakradła się do domu od tylniej strony. Weszła do środka i po minięciu kilku bibelotówzobaczyła przez okienko wielki i zagracony warsztat, w którym na stole leżało mnóstwo biżuterii. Zerknęła zza pękniętej szyby.

- Dobra jakość, pomimo swojego wieku nadal tworzysz arcydzieła... - stwierdził osobnik w szerokim kapeluszu.

- Pomimo wieku? Nadal czuję się młodo... - powiedziała ochryple panda.

- Dobra, dobra, wyluzuj. Oto twoja działka za ostatnią robótkę.

- Widzę, że szef w końcu przyznał premię! - odparł ucieszony staruszek.

- A jakże, z tego, co wiemy, nikt jeszcze nie pokapował się, że szkiełka w sejfach są nieco tańsze od tych, które kupił...

Joe nagrała rozmowę, ciesząc się że w końcu coś ma. Podrobiona biżuteria? To w połączeniu z mnóstwem "bezsensownych" włamań zaczynało układać się w logiczną całość. Z ukrycia zrobiła zdjęcia, ale stwierdziła, że to za mało, by przekonać komisarza i sięgnęła po podrobioną kolię na skraju długiego stołu.

Niestety jedno ze szkiełek nie było jeszcze zamocowane i upadło na podłogę, powodując zdradliwy odgłos.

- Kto się tam chowa? - warknęła panda.

Joe spanikowała i zamarła.

- Uciekaj stamtąd! - usłyszała szept z krótkofalówki.

Schowała biżuterię do kieszeni i wybiegła przez tylne wyjście. Skierowała się ku ulicy, jednak gdy już wymijała budynek, zobaczyła jak na jej drodze kilka metrów przed płotem stają strażnicy spod przedniego wejścia...


***

Autor tekstu i grafik: ŚlązakGrzesiek

Komentarze

Wszystkie komiksy

Legenda

¤ - W trakcie tłumaczenia
¤ - W trakcie rysowania
¤ - Dawno nieaktualizowane, brak informacji o dalszych częściach
¤ - Wstrzymane bądź niedokończone
¤ - Zakończone