Przejdź do głównej zawartości

Ostatni post

Życzenia świąteczne

Tydzień pełen wrażeń - Roz. 4 - Niepogoda - Ślązak Grzesiek & Canvastigate [Polskie opowiadanie]


***

Niedzielne pochmurne popołudnie.
Rodzina Hoppsów wraz z Nickiem udała się na comiesięczny festyn do miasteczka. Rodzeństwo rozbiegło się po atrakcjach, a Stu powiedział:
- Idziemy z Bonnie na konkurs strzelecki, mam nadzieję że nie będę musiał korzystać z moich umiejętności w prawdziwym życiu... - mrugnął porozumiewawczo do Nicka i odszedł.

Para lisa z królikiem zaczęła chodzić i rozglądać się po atrakcjach. Judy bardzo podekscytowana ciągnęła Nicka za rękę do przodu. W końcu puściła go i zapytała:
- Wybrałeś już jakąś atrakcję?
- Chyba tak... - odparł Nick, gdy jego wzrok padł na budkę z z napisem "Złap swojego królika".
Podbiegł do Judy, chwycił ją i podniósł z dumą wysoko do góry. Judy zdziwiona zerknęła i zobaczyła tą budkę.
- Mój głupi i dziecinny lis!
- Moja mała srebrna marcheweczka... - odparł Nick.

W tym momencie rozległ się krzyk. Jeden z namiotów zapalił się, Nick wbiegł do środka. Judy pobiegła za nim ale zatrzymała się przed wejściem przy tabliczce "Już dziś pokaz fajerwerków!". Krzyknęła do Nicka, żeby wracał, jednak usłyszała ponownie krzyk i rozpoznała go - należał do jej młodszej siostry. Po tym zapaliła się słoma przy wejściu i cały przód namiotu stanął w ogniu, a ze środka zaczęły wściekle wylatywać fajerwerki. Judy zaczęła rozpaczliwie krzyczeć za Nickiem, gdy pojawili się jej rodzice, wypytując:
- Co się stało?
Nick w tym czasie przeczesywał namiot i odnalazł grupkę dzieci. Wyprowadzając je przez tylne wyjście został ogłuszony przez garść wielkich wybuchających petard wiszących na słupku. Oszołomiony stanął chwiejnie pośrodku namiotu. Gdy dzieci uciekły przez tylne wyjście, zapaliło się ono i zawaliło. Będąc w szoku i widząc wszystko jak przez mgłę, usłyszał krzyk jeszcze jednego dziecka - siostrzyczki Judy, tej, która tuliła jego ogon na parkingu. Znalazł ją schowaną w pustej skrzyni z niewypałami i wziął na rękę. Pobiegł z nią do przedniego wyjścia, jednak zatrzymał się, gdy zobaczył, że stanęło ono w ogniu. W tym momencie odpalił się jeden z fajerwerków wycelowany w tym momencie prosto w Nicka, przeleciał mu pod pachą wydzierając wielki strzęp materiału i zostawiając wielką dziurę w jego koszuli. Wyleciał przez drzwi w kierunku Judy i jej rodziców stojących przestraszonych przed namiotem i wybuchł niedaleko od nich rzucając pod nogi Judy nadpalony strzęp materiału z jego zielonej koszuli. Judy podnosząc i poznając materiał wydała z siebie okrzyk rozpaczy, po czym zobaczyła ciemną sylwetkę wyłaniającą się z ciemności - był to Nick, majestatycznym ruchem skaczący przez ścianę ognia w wejściu namiotu. Jak zdziczały zwierz, z żarzącą się, dziurawą koszulą i nadpalonym futrem stanął na czterech łapach przed rodzicami Judy, trzymając w zębach za koszulkę jej siostrzyczkę, mającą zamknięte oczy. W tym momencie nastąpiło błyśnięcie pioruna. 

Stu wycelował mu ze swojej strzelby w głowę myśląc, że Nick właśnie zabił mu córeczkę i chce uciec ze zdobyczą, a siostrzyczka niemrawo otworzyła oczy:
- Tatusiu?
Stu i Bonnie spojrzeli na nią zszokowani, Nick wciąż stojąc na czterech łapach, ułożył ją na rękach Bonnie i ciężko dysząc, zwrócił się do Stu:
- Mówiłem...  że nie zawiodę...  Panie Hopps...
- Mów mi Stu... - odparł, odrzucając strzelbę na bok, pod nogi wystraszonych dzieci, które Nick wyprowadził wcześniej z namiotu.
- Dobrze...  Stu... - odrzekł Nick, po czym zemdlał pod kolana łkającej Judy.

W tym momencie zawalił się cały namiot z fajerwerkami, spadł gęsty deszcz, a fajerwerki powoli zaczęły cichnąć. 


Autor opowiadania: ŚlązakGrzesiek
Autor grafik: Canvastigate

Komentarze

Wszystkie komiksy

Legenda

¤ - W trakcie tłumaczenia
¤ - W trakcie rysowania
¤ - Dawno nieaktualizowane, brak informacji o dalszych częściach
¤ - Wstrzymane bądź niedokończone
¤ - Zakończone