Przejdź do głównej zawartości

Ostatni post

Prison Life (cz. 6) - Land24 & Nauyaco [Tłumaczenie PL]

Hungry Hearts - Roz. 1 Cz. 2 - On Melancholy Hill (Na Melancholijnym Wzgórzu) - Johnsoneer & KungFuFreak [Tłumaczenie PL]




***

Judy ponownie sprawdziła, czy pistolet znajduje się na pasku dwa razy sprawdzając, czy ma pociski, których potrzebuje. Strzelba przewieszona przez plecy również była gotowa do wystrzału. Nóż przypięty do nogi był naostrzony i gotowy do rzucania. Wojskowa ciężarówka grzechotała niemiłosiernie, gdy toczyli się w stronę punktu zrzutu. Wymalowane na twarzy skupienie i determinacja świadczyły o jednym fakcie: była gotowa na wszystko. Wszystko z wyjątkiem wydry o imieniu Kris, która włożyła jej mokry palec do ucha.

- D'uaaaghh! Odwal się, Kris! - Judy uderzyła swoją roześmianą przyjaciółkę.

- Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać! - Powiedziała na chwilę przerywając śmiech. - Wyglądasz tak poważnie...

- Bo to poważna sprawa, Kris. Prawie skończyła nam się penicylina. Więc jeśli ta wyprawa nam się nie uda, tej zimy stracimy dziesiątki ssaków przez zapalenie płuc.

- Wiem, wiem. Jestem pielęgniarką, jakbyś zapomniała. Ale to nie oznacza, że nie możemy się trochę pośmiać. Poza tym, kiedy ostatnio byliśmy w mieście, ominęliśmy każdego Szwendacza którego zobaczyliśmy bez żadnych problemów - Stwierdziła Kris.

- Mieliśmy szczęście. Nie licz, że znowu tak będzie.

- Cóż, jeśli zobaczymy jakiś Szwendaczy, na pewno będę biegła szybciej od Ciebie - Zażartowała wydra.

- Jeśli potrafisz... - Judy rzuciła jej arogancki uśmiech. Sprawiło to, że oczy Kris błysnęły, a ona sama pochyliła się do przodu na siedzeniu.

- Ach, tak? Może wyścig do dworca?

- Jeśli chcesz, dziewczyno - Podpuszczała Judy.

- Hej! - Z przedniego siedzenia dobiegł podirytowany głos. - Wystarczy tego gadania! Zbliżamy się do punktu. Ogarnijcie się.

Judy jęknęła i skrzyżowała ramiona na piersi patrząc chytrze na królika. Miał szare futro z czarnymi pasami na policzkach oraz zimne spojrzenie, gdy patrzył na miasto. Te jego komendy pozwalają mu poczuć, że niby ma jakąś władzę, choć tak naprawdę przyjmuje rozkazy od ojca Judy.

- Mów za siebie, Jack - Burknęła Judy pod nosem.

Ciężko było uwierzyć, że to ten sam Jack, który trzymał ją za łapę, gdy kilka miesięcy wcześniej szli między norami a poligonem. To, co z początku wyglądało na szczerą więź, zepsuło się, gdy dołączył do wojska. Judy nadal chciała z nim iść na poszukiwania, ponieważ był przyzwoitym strzelcem, ale mogła obejść się bez jego autorytarnego ego.

- Tu jest okej, zatrzymaj się - Jack instruował kierowcę.

Zatrzymali się i zebrali broń. Grupa poszukiwawcza złożona z sześciu ssaków wysiadła z pojazdu i zmrużyła oczy, gdy znaleźli się na słońcu. Wysiedli na moście, który rozciągał się nad masywną rzeką, która dzieliła Zwierzogród od ukrytych nor. Judy mogła zobaczyć zielone góry i bujne lasy za nimi, które dzieli dom od piekła. Odwróciła się i ujrzała czarny, odludny półświatek, którym kiedyś był Zwierzogród. Jeden z wyższych wieżowców opierał się o drugi wyglądając, jakby mógł spaść w każdej chwili. Tory przed nimi zawieszone zostały kilka mil nad ziemią, wijąc się po mieście przez każdą dzielnicę. Judy nigdy nie była w mieście przed zarazą, lecz mogła sobie wyobrazić, że było piękne.

- Powodzenia. Niech was Bóg prowadzi - Kierowca zawrócił samochód, kierując się z powrotem w stronę bezpieczeństwa.

Takie wypady jak te były rzadkie, ale konieczne. Podczas gdy farmy w domu mogły wyżywić tych, którzy przeżyli, utrzymanie ich w zdrowiu było już trudniejsze. Opierali się zwykle na najprostszych metodach leczenia i wszelkich zapasach leków, jakie mieli. A kiedy tylko te się kończyły, trzeba wysłać co odważniejsze ssaki do Zwierzogrodu, by znaleźć to, co potrzebne. Judy, ściślej mówiąc, nie była częścią wojska. Miała treningi i była więcej niż chętna, by pomóc zachować ssakom bezpieczeństwo i życie, ale nie miała ochoty przyjmować rozkazów od ojca.

- Gotowi? - Judy wyciągnęła strzelbę trochę wyżej. Pozostali kiwnęli głowami, a jej przyjaciółka Kris uśmiechnęła się do niej z niecierpliwością. Pozwalała Jackowi wyjść pierwszemu, odkąd nalegał, by był liderem. Plus jest taki, że zawsze łatwiej było mieć go z przodu by mieć argument, kto był odpowiedzialny za dany incydent.

- No dobrze. Następny przystanek: Dworzec Sawanna Centrum! - Powiedziała pewnie Judy, a grupa zaczęła iść.


***

Link do oryginału: klik!
Autor oryginału: Johnsoneer
Autor grafiki: KungFuFreak

Autor tłumaczenia: _NG_

Komentarze

  1. Miałem napisać, że fajnie by było gdyby Judy nie była zarażona. Marzenia się spełniają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, nie wiem czemu, czuję że to nie może mieć happy endu. Nawet gdyby on dała się zarazić i razem odeszli - to przecież oboje by polegli, a już na wstępie on jest na przegranej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz zabrzmi tandetnie, ale może być taka możliwość, że jakimś cudem znajdzie się lekarstwo, ale nie wydaje mi się. Chociaż może jak spotkają go na tych torach to może zabiorą go na eksperymenty. Teraz to mi zaczęło się kojażyć z filmem pt. Jestem legendą.

      Usuń
    2. Ale w "jest legendą"(super film) on tak naprawde nie znalazł lekarstwa

      Usuń
    3. Tam na końcu tą kobietę wyleczyłby gdyby nie to, że mu wbili na chate.

      Usuń
  3. A mnie się to podoba i nie podoba. Nie podoba bo nie będzie tu wildhopps a ja jestem zwolennikiem tego związku odkąd zobaczyłem ten film a podoba bo po prostu lubię takie klimaty i jeszcze w świecie zwierzogródu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można lubić ten film i nie mieć parcia na WildeHopps. Niejeden ff kończy się tak że są oni jednak osobno, choć z nadzieją na wspólne przyszłe życie i to też trzeba czasem uszanować - taka wola autora. Jeden twórca, gokhan, ma również parcie na WildeHopps ale tam jest to już przegięte bo on czerpie jakąś sadystyczną przyjemność ze znęcania się nad Jackiem - robi nawet z Wilde'a i Hopps'a sadystów którzy mają przyjemność z dokuczania mu.

      Usuń
    2. Nie ma WildeHopps? Popatrz na miniaturę :P

      Usuń
    3. Ale ja tego nie widzę może coś się zmieni a co do woli autora nigdy nie miałem parcia na autorów do wildhopps i ja to w pełni rozumiem że niektórzy autorzy nie chcą w swoim ff wildhopps. A tak nawiasem mówiąc to też lubię patrzeć jak jack ma złamane serduszko albo zżera go zazdrość bo nie lubię tej postaci

      Usuń
  4. Skoro Judy nigdy nie była w mieście przed zarazą to jest to historia alternatywna?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się rozpisypać nie będę ale podziękuję za ułatwienie mi życia tym tłumaczeniem

    OdpowiedzUsuń
  6. Yeah, wreszcie po maturach z podstawy i dzisiaj pisałem od 9:00 do 17:00 angielski. Być może z podstawy angielskiego będę miał 100%, ale rozszerzony był ciężki. Być może będę miał 70%, jeśli dużo źle zrobiłem. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się twoim szczęściem aczkolwiek jak ja sobie myślę, że na gimnazjalnym miałem 50% z podstawy, a rozszerzenie 30% to mam lekkiego doła :). Jak bardzo trudne to jest?

      Usuń
    2. Im więcej wyniesiesz z gimbazy tym lepiej bo lepszy start.
      Im więcej zajęć dodatkowych pomielisz sam lub z częścią klasy(lepiej) tym lepiej.
      Im więcej sam dasz od siebie w szkole i wolnym czasie - serio, samo wysypianie się by zachować wyspanie to duży krok - tym lepiej

      Usuń
    3. Dzięki za porady. Zajęcia to akurat wolałbym inwidualnie, bo wtedy mam na lekcji aktywność sto procent, bo jestem sam.
      W gimnazjum miałem taką nauczycielke co ona prawie nic nie uczyła. A z wysypianiem to no cóż... Z tym to jestem na lekach, bo mam bezsenność, ale dzięki leką jestem w stanie się powiedzmy w miarę wyspać, ale czasami jak kawy nie wypije to nie wyciągnę.

      Usuń
    4. Nie pisz proszę leką na maturze z Polskiego. Proszę :P

      Usuń
    5. Sorry nie panuje nad tym XD.

      Usuń

Prześlij komentarz

Wszystkie komiksy

Legenda

¤ - W trakcie tłumaczenia
¤ - W trakcie rysowania
¤ - Dawno nieaktualizowane, brak informacji o dalszych częściach
¤ - Wstrzymane bądź niedokończone
¤ - Zakończone